Mieczysław Malicki – Rękodzieło

By | 8 października 2020

RĘKODZIEŁO: Sztuka użytkowa. (Drewno)

Mietek (Mieczysław Malicki, OLSZTYN)

Mieczysław Malicki. Urodzony na Mazurach, zamieszkały na Warmii, znanej bardziej jako Pojezierze Mazurskie. Absolwent Akademii Rolniczej w Poznaniu (technolog drewna).

W resorcie SW zaczynałem 16 10 1978 – kto odgadnie co się tego dnia wydarzyło? Studium Podyplomowe ASW Świder. Kontrwywiad przed i po weryfikacji (UOP).

Już jako emeryt praca w Konsalnet, stworzonej przez naszych kolegów jednej z największych firm ochroniarskich w kraju. (Dyrektor oddziału Olsztyn.).

Od 2 lat stały korespondent OBI – Olsztyńskiego Biuletynu Informacyjnego, wydawanego przez ZOW SEiRP w Olsztynie. Niezrzeszony.

Poczytajcie, jak pięknie napisał Mietek o swoim hobby:

„Wiem, że drewno, jego struktura, jest najpiękniejsza sama w sobie. Dlatego też, w zależności od preferencji ewentualnych klientów, wykonywałem pudełka w wersjach: czyste (bez lakieru), lakierowane, barwione i lakierowane oraz woskowane.

Byłem na kilku organizowanych tu, na terenie regionu warmińsko-mazurskiego, imprezach typu: festiwale, targi, imprezy masowe (Olsztyn, Piknik Country Mrągowo i inne), na których organizowano specjalne stoiska dla rękodzielników i artystów ludowych.
(Co do siebie, wolę używać określenia „rękodzielnik”.)

Ubolewam nad brakiem zainteresowania rękodziełem. Na tych imprezach plenerowych szybciej „szły” balony dla dzieciaków, piwo i inne bułki przełożone namiastką byle jakiej kiełbasy. Ale nie wyznaję zasady, że klient MUSI kupić moje wyroby. Klient kupuje, co zechce. Takie prawo rynku.
A dłubać uwielbiam. Zresztą zawsze coś robiłem. Jako dzieciak sklejałem modele z „Małego Modelarza”, potem „bawiłem się” w inne robótki ręczne.

Już na emeryturze podejmowałem próby wykonywania i sprzedaży modeli maszyn wojennych wg projektów Leonarda da Vinci (do dziś mam model onagera) oraz modeli pierwszych maszyn latających Lilienthala.

(Po części kolekcji zostały mi jedynie fotki, ale modeli nie mam. Niestety. Maszyny-modele latające „poszły” jako nagrody imprez dla pilotów-amatorów (szybowników, szmatolotników 😊 i in. ), organizowanych przez Aeroklub Warmińsko-Mazurski.

Po roku 2009, po pierwszym pozbawieniu nas części „przywilejów” emerytalnych, prowadziłem działalność gospodarczą, która dawała całkiem dobre dochody (niekiedy nawet bardzo dobre). Wtedy nie było czasu ani też motywacji, by coś „kleić” z intencją osiągnięcia dochodu.

Ale siedem lat tłustych szybko minęło, a nowa władza zastosowała drastyczne zmniejszenie przywilejów (!) emerycko-rentowych w pamiętnym roku 2016.

Wówczas przyszły pomysły, aby robić coś pożytecznego: składać drewniane zegary. Zegary okazały się tropem niewłaściwym, bo koszty zakupu „kitów” (elementów zegarów, które trzeba jeszcze obrobić i to wszystko złożyć) były zbyt wysokie.

No i w Polsce nie poszło. Zegary „poszły” jako prezenty osoby, która sfinansowała dla mnie zakup tych kitów.

I tyle tego.”

Koleżanki i Koledzy!

Mietek podarował naszemu Bractwu część swojego dorobku artystycznego. Pieniążki z licytacji zasilą fundusz pomocowy.

Pudełka:
Duże – średnica 11,5 i wysokość 8 cm;
Małe – średnica 9 i wysokość 5,5 cm.
Materiał: okleina (fornir) sosna, brzoza lub jesion – klejenie z kilku warstw.
Wykończenie: lakier bezbarwny akrylowy.

Piękne to. I praktyczne. Prawda?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.