Onufry… kumpel Danki… płakałam, gdy robiłam korektę. :-(

By | 2 lipca 2023

Historia nieznana… historia REPRESJONOWANEGO emeryta-rencisty mundurowego…

Kilkanaście miesięcy temu poznałam kolegę, represjonowanego tak jak ja, emeryta mundurowego… nie znałam go wcześniej, nie znałam również jego wspaniałej żony.

Odezwał się do mnie przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Onufry, dużo starszy ode mnie – liczył na to, że politycy Lewicy pomogą mu. Obecnie Pan Onufry ma 75 lat i jest inwalidą I grupy, po amputacji obu nóg powyżej kolan, na wysokości ud. Od 32 lat jeździ na wózku inwalidzkim. Choruje na chorobę Buergera. Zachorował w wieku 29 lat. Jego żona, Danuśka (Danuśki, to kobiety, które czują, pomagają i za to są potem w pewnym sensie „kopane”).

Pan Onufry od 1954 mieszka w niedużej miejscowości pod Szczecinem.

W 1961 r. mając 16 lat podjął pracę zarobkową w Spółdzielni Pracy Kominiarzy. W okresie 1964 – 1966 odbył zasadniczą służbę wojskową w Oficerskiej Szkole Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu, po ukończeniu której otrzymał stopień kaprala.

W 1966 roku zaczął naukę w dwuletnim pomaturalnym Technikum Elektroradiologii w Szczecinie, które ukończy w 1968 roku, a następnie podjął pracę w Zespole Opieki Zdrowotnej w miejscowości pod Szczecinem, na etacie technika elektroradiologii.

W 1968 roku ożenił się, a dwa lata później na świat przyszła córeczka pana Onufrego. Żona pana Onufrego pracowała wówczas jako technik farmacji.

Pan Onufry, jako technik RTG miał styczność nie tylko z pacjentami, ale również z ówczesnymi milicjantami, którzy przychodzili do szpitala w sprawach służbowych. Milicjanci dopytywali się pana Onufrego, na czym polega jego praca. Pan Onufry wraz z żoną Danuśką mieszkał wtedy na osiedlu, na którym mieszkał również ówczesny Komendant powiatowy w KP. Pewnego dnia, tenże Komendant PP w miejscowości; nazwijmy ją Krzcim – uznał, że kwalifikacje Onufrego w zakresie obróbki zdjęć i fotografii będą przydatne w działalności związanej ze zwalczaniem przestępczości pospolitej.

Pan Onufry przemyślał sprawę i dokładnie 01.08.1969 roku zgłosił się do KP w Krzcimiu do służby.

Już pierwszego dnia służby uczestniczył w oględzinach i sporządzaniu dokumentacji związanych z wypadkiem drogowym. Służba Onufrego polegała na wykonywaniu czynności technika kryminalistycznego tzn. na robieniu zdjęć, oględzin i tworzeniu dokumentacji.

W 1969 roku pan Onufry został skierowany do podoficerskiej szkoły MO w Słupsku, którą ukończył w 1970 roku. Uzyskał wówczas stopień plutonowego MO.

Po ukończeniu ww. szkoły pan Onufry, 01.08.1970 r. wrócił do służby w KP w Krzcimiu. Jego praca w tym wydziale polegała na zapoznawaniu się z instrukcjami i dokumentami znajdującymi się w jego szafie… Dopiero po czterech miesiącach dowiedział się, że jest zatrudniony w Wydziale II SB RUSW.

W okresie od września 1971 roku do lipca 1972 roku pan Onufry był na szkoleniu w CW MSW w Legionowie, którą ukończył zdobywając stopień podporucznika MO. W tym czasie uczył się tak, jak obecni policjanci, czy też funkcjonariusze ABW lub BOR… pan Onufry był osobą bezpartyjną, mającą swoje zdanie i swoje poglądy…

Pan Onufry, wstępując do MO w 1969 roku (urodziłam się w 1962 roku i również jestem wg PiS „katem” i „oprawcą”) i pełniąc służbę zapewniającą ład i bezpieczeństwo publiczne, nie był pytany o to, czy należy do jakiejkolwiek partii (ja nie byłam nawet kandydatem…). Nikt nie kazał panu Onufremu uczestniczyć w zebraniach partyjnych; ot – „nic na siłę”… Obecnie „wszystko na siłę” i zgodnie z tym, co nakazuje szary poseł Kaczyński.

Mając 29 lat, 5 lat służby, 27 letnią żonę Danuśkę i czteroletnią córkę, w listopadzie 1974 roku pan Onufry zachorował… epikryza: – zakrzepowo-zatorowe zapalenie tętnic. Choroba Buergera.

Od września do listopada 1974 r. pan Onufry przebywał na oddziale chirurgii szpitala MSWiA w Szczecinie, gdzie potwierdzono zapalenie tętnic. W tamtych czasach chirurdzy stwierdzili, że na tę chorobę nie ma leków. Jedynym sposobem leczenia była wówczas amputacja nóg, poniżej kolan, lub w przypadku dalszego postępu choroby – amputacja całej lewej nogi.

Dla pana Onufrego taka diagnoza z dnia na dzień była psychicznie nie do zniesienia. Miał żonę, czteroletnią córeczkę, brak perspektyw na dalsze życie… to było jak wyrok śmierci… Danuśka, żona pana Onufrego nie poddała się jednak. Bardzo był dla niej ważny i kochała go najbardziej na świecie… dlatego pewnie, gdy 21.11.1974r. był w stanie krytycznym – zawiozła go do poznańskiego szpitala im. Pawłowa, na oddział chirurgii. To był jedyny oddział w całej Polsce, który wówczas podjął się leczenia pana Onufrego.

Tymczasem… na chirurgii… po kawałku amputowano mu lewą stopę, gdyż martwica – zgorzel nie ustępowała. Groziło Onufremu zakażenie całego organizmu. Teraz to się nazywa „sepsa”. Po czterech operacjach, w tym trzech amputacyjnych panu Onufremu została tylko pięta lewej stopy.

Po operacji i po dwumiesięcznym leczeniu na oddziale, 27.01.1975 roku, pan Onufry został przeniesiony na oddział Instytutu Ortopedii i Rehabilitacji szpitala w Poznaniu, gdzie przebywał do listopada 1975 roku. Po dziesięciomiesięcznym leczeniu, protezowaniu i przystosowaniu do butów ortopedycznych pan Onufry postanowił wrócić do normalnego życia.

Był to bardzo trudny okres w życiu małżeństwa Onufrego. Zwłaszcza dla Danuśki… Trudna rola matki, jak wytłumaczyć czteroletniej córeczce, że ma ojca kalekę.

Po powrocie Onufrego ze szpitala rodzina zaczęła sobie układać życie na nowo. Najważniejszym było to, aby córcia zaakceptowała kalectwo taty. To, że ich córka przyjęła to do wiadomości, było ogromną zasługą Danuśki. Organizowała wspólne przebywanie wszystkich razem, chodzenie przez pana Onufrego o lasce itd… spacery z tatą bez nogi.. Danuśka wspierała pana Onufrego i ich córkę….

Pan Onufry, świadom swojej choroby i swojego kalectwa (bez dwóch nóg, na wózku inwalidzkim) mimo wszystko, postanowił wypracować lata do renty lub emerytury. Pan Onufry nie wiedział, ile lat życia mu zostało… Trzeba to przeżyć, aby zrozumieć…

05.05.1975 roku, Wojewódzka Komisja Lekarska MSW w Szczecinie przyznała panu Onufremu kategorię „D” (niezdolny do służby z propozycją przejścia na rentę inwalidzką lub podjęcia pracy w Wydziale Paszportów RUSW w Krzcimiu…

I w tym momencie zaczęły się problemy pana Onufrego…

Komisja lekarska MSWiA, w skład której wchodził ordynator chirurgii szpitala MSWiA nie mógł pogodzić się z tym, że Danuśka Onufrego wymusiła na nim wypis ze szpitala i dalsze leczenie w klinice w Poznaniu, że wyleczenie Pana Onufrego nie było sukcesem tego doktora… Pan doktor stwierdził, że warunki, ze względu na chorobę Buergera, jej możliwość nawrotu, przystosowaniu dla pana Onufrego, zmiana dla niego stanowiska pracy lub przejście na rentę w wieku 30- lat – jest możliwe.

Takie rozmowy odbywały się również w miejscu służby pana Onufrego…czyli w KP Krzcim… Padały pytania: „gdzie Ciebie zatrudnić… jak długo z Twoją chorobą będziesz pracował… czy kulejąc, masz możliwość pracy w terenie?…”. Szef pana Onufrego postanowił stworzyć mu miejsce pracy w paszportach. Była to praca siedząca. Komisja lekarska MSW w Szczecinie przyznała panu Onufremu kategorię zdrowia „D”.

Pan Onufry podjął wyzwanie i tak został funkcjonariuszem Wydziału Paszportów. Niestety, zaczęły się w rodzinie pana Onufrego kłopoty finansowe związane z wydatkami na jego leczenie. Zmuszony był sprzedać dom rodzinny, co było trudną decyzją. Sprzedaż domu, który sami budowali, w którym spędzili tyle radosnych chwil. Jak wytłumaczyć siedmioletniej już wtedy córce, że nie będzie się bawiła w ogródku, nie będzie miała własnej huśtawki i piaskownicy… To były bardzo trudne chwile dla pana Onufrego, jego żony i córki. Po rozliczeniu wszystkich zadłużeń ze sprzedaży domu pozostało im tyle pieniędzy, że mogli kupić mieszkanie własnościowe.

Nawrót choroby pana Onufrego nastąpił w 1981 roku. Trafił do szpitala w Bydgoszczy na oddział chirurgii ogólnej i naczyń. Przeszedł tam operację sympatektomii po stronie prawej. Niestety, zabieg nie przyniósł pozytywnych efektów i panu Onufremu amputowano część prawej stopy.

W konsekwencji 6 operacji i czterech amputacjach, panu Onufremu pozostała tylko pięta lewej stopy i pięta prawej stopy. Po 14 miesiącach pobytu w szpitalach zakończono leczenie bez oprotezowania.

Pan Onufry został skierowany do Wojewódzkiej Komisji Lekarskiej MSWiA w Szczecinie, która orzeczeniem z listopada 1981 r. przyznała mu II grupę inwalidzką pozostającą w związku ze służbą w MO i przeciwskazaniem do pracy zarobkowej w normalnych warunkach. W maju 1982 r. pan Onufry przeszedł na rentę inwalidzką.

Życie bywa bardzo okrutne. W 1986 roku u Danuśki – żony Onufrego stwierdzono podejrzenie nowotworu stawu biodrowego. To był szok dla całej rodziny. Danuśka przeszła dwie ciężkie operacje. Pobieranie kości z podudzia i uzupełnianie nimi szyjki kości udowej. Istniało duże ryzyko, że taki przeszczep się nie uda. Na szczęście Danuśka wróciła do domu o własnych siłach, ale posługując się kulami. Podczas pobytu w szpitalu u Danuśki stwierdzono również niedomykalność zastawek…

W 1987 roku nastąpiło kolejne pogorszenie stanu zdrowia Onufrego. Było to trzecie uderzenie choroby Buergera. Nastąpiło zatrzymanie krążenia w obu nogach. Przez 7 miesięcy Onufry przebywał w szpitalu wojskowym w Szczecinie, gdzie próbowano przywrócić krążenie w jego nogach. Niestety, bez powodzenia. W sierpniu amputowano Onufremu lewą nogę powyżej kolana, na wysokości uda, a po dwóch miesiącach – amputowano mu prawą nogę, również na tej wysokości.

Operacja na prawej nodze musiała zostać powtórzona, gdyż kawałek pozostawionej kości przebił Onufremu skórę kikuta.

Tego samego dnia, w którym Onufry był operowany, jego córka zdawała egzamin maturalny.

Dla niej, jak i dla Onufrego i Danuśki był to dzień, którego nie da się zapomnieć do końca życia. Ciężka operacja Onufrego i najważniejszy dzień w życiu córki….

W styczniu 1988 roku Wojewódzka Komisja Lekarska MSWiA w Szczecinie przyznała Onufremu I grupę inwalidzką. Podstawą takiego orzeczenia był „…brak kończyn dolnych po amputacji na wysokości ud z powodu niedokrwienia w przebiegu zakrzepowo-zatorowego zapalenia tętnic…”. Jednocześnie uznano, że Onufry jest niezdolny do jakiejkolwiek pracy i do samodzielnego zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, a jednocześnie wymaga stałej opieki innej osoby.

Mając 42 lata, 40-letnią żonę i 17-letnią córeczkę, po amputacji obu nóg powyżej kolan Onufry musiał podjąć kolejną trudną decyzję. Musieli zmienić mieszkanie. Onufry i Danuśka przedstawili swoją sytuację Spółdzielni Mieszkaniowej. Chcieli przekształcić prawo własności mieszkania na mieszkanie spółdzielcze, po to, aby uzyskać mieszkanie na parterze w nowo budowanym bloku. Taką decyzję mogła podjąć jedynie dyrekcja Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie… Udało się, ale był warunek – pieniądze uzyskane z przekształcenia musiały być przelane na konto Spółdzielni Mieszkaniowej. Z tych pieniędzy dokonana została wpłata kaucji na mieszkanie spółdzielcze i na pokrycie kosztów związanych z przystosowaniem mieszkania na potrzeby inwalidy poruszającego się na wózku inwalidzkim. Na koszt rodziny Onufrego wybudowano mu podjazd z ulicy na balkon, przystosowano drzwi w mieszkaniu i łazienkę, wytynkowano ściany i wykończono podłogi.

Danuśka musiała dzielić swój czas między pracą w aptece, przyjazdami do Onufrego do szpitala, załatwiać wszystkie sprawy związane z inspektorem nadzoru budowlanego i przystosowaniem mieszkania dla Onufrego. To był heroiczny bój Danuśki o mieszkanie. Pozbawiona wsparcia Onufrego, który był w szpitalu. Samotna, zdana na własne siły. Musiała znosić upokorzenia tych, którzy oczekiwali na własne mieszkania oraz upokorzenia ze strony powiatowego inspektora budowlanego, który nie chciał wyrazić zgody na budowę podjazdu dla niepełnosprawnego, gdyż „wiązałoby się to z oszpeceniem i zakłóceniem architektonicznego wyglądu budynku”.

Jednak udało się. Mając odpowiednio przystosowane mieszkanie, rodzina Onufrego mogła zacząć prowadzić normalne życie. Życie pełne radosnych, ale i trudnych dni. Stracili dom i mieszkanie po raz trzeci i zaczęli wszystko od nowa.

Pan Onufry od 33 lat jeździ na wózku inwalidzkim. Pan Onufry ma obecnie 75 lat, a jego stan zdrowia nie uległ poprawie. Po amputacji obu nóg mieszka tylko z żoną, bez pomocy której nie byłby w stanie funkcjonować. Danuśka pomaga mu w codziennej pielęgnacji w zakresie higieny osobistej, w karmieniu, ubieraniu i innych czynnościach wynikających z życia codziennego. Pan Onufry może liczyć na swoją żonę, która jest po przeszczepach kości stawu biodrowego, z zaawansowaną cukrzycą i związanymi z nią chorobami. Pani Danusia załatwia Onufremu domowe wizyty lekarzy, rehabilitację, która jest bardzo kosztowna, sprzęt rehabilitacyjny itd… To wszystko pochłania większą część ich dochodów… Danusia od 1968 roku pracowała w aptece, jako technik farmacji. Wypracowała w swoim zawodzie 35 lat. Jej emerytura wynosi 1437 zł.

Pan Onufry padł ofiarą bubla prawnego niby uchwalonego 16.12.2016 r. … Obecnie jego renta wynosi 1150 zł. …

Stałe wydatki rodziny Onufrego (bez nóg, na zwykłym wózku inwalidzkim) to:

– czynsz 720 zł;

– gaz – 46 zł;

– energia elektryczna – 230 zł;

– abonament TV – 40 zł;

– ubezpieczenia – 140 zł;

– leki – 500 zł;

– rehabilitacja – 400 zł;

– utrzymanie wózka inwalidzkiego – 200 zł;

– utrzymanie mieszkania i higiena osobista – 350 zł.

Danuśka chorująca na cukrzycę boryka się z wieloma powikłaniami chorobowymi. Najczęściej dermatologicznymi, co wymaga wzmożonej higieny. W związku z nadciśnieniem Danuśka dostaje często wylewów do gałek ocznych. Jej opieka medyczno – lekarska również wymaga dużych kosztów. Nie mogą przecież obciążać córki swoimi chorobami.

Na życie rodzinie Onufrego pozostaje miesięcznie 200-300 złotych. Praktycznie głodują.

Pan Onufry od 66 lat mieszka w niewielkim mieście powiatowym. Jest tam człowiekiem ogólnie szanowanym. Nigdy nikogo nie represjonował i nikt z jego powodu nie był narażony na jakiekolwiek represje.

Dlaczego więc rząd PiSu OKRADŁ pana Onufrego z należnej mu, gwarantowanej przez państwo polskie renty? Pan Onufry nie miał renty w wysokości dziesiątków tysięcy złotych, jak wmawia swojemu suwerenowi PiS… pan Onufry nigdy i nikomu nie zrobił krzywdy… a jednak rząd PiS przekazuje swojemu suwerenowi informacje, że m.in. takie osoby, jak pan Onufry są BANDYTAMI, KATAMI i OPRAWCAMI….

Odpowiedzcie sobie sami.

Opisując historię pana Onufrego w mojej głowie kłębią się cały czas różne myśli…

Ilu z ówczesnych działaczy „Solidarności”, ilu księży współpracowało z funkcjonariuszami SB na zasadzie dobrowolności? Moim zdaniem, co drugi. Ilu obecnych przestępców współpracuje z Policją? Co drugi…

Resztę dopiszcie sobie sami…

Przyjrzyjcie się swoim wspólnikom, znajomym i nawet członkom rodziny… współpraca ze służbami mundurowymi była, jest i będzie…

Danka Leszczyńska, okradziona bezprawnie gliniara ze Szczecina,

wiceprezeska BM RP.

Edycję robiła Sylwia Rapicka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.