…z notatnika pogranicznika – część 1

By | 17 października 2021

Straż graniczna to dziwna formacja. Konia z rzędem temu kto umundurowanego w zielony wojskowy mundur nazwie policjantem. Nawet w najbliższym otoczeniu funkcjonariusze mają problem, jak racjonalnie wytłumaczyć czy są żołnierzami, czy policjantami. Tak między nami, funkcjonariusze w sporej części mówią o sobie jak o żołnierzach. W wojsku o strażnikach granicznych myślą jak o policjantach. Wśród policjantów panuje wyobrażenie, że f-sze SG to wojacy. Kryzys tożsamości trawa od chwili powołania Straży Granicznej. Ustawodawca przeformowując Wojska Ochrony Pogranicza uznał, iż granica państwa i kontrola ruchu granicznego to domena formacji policyjnych. I rzec można, był w tym pewien rozsądek. Zabrakło jednak konsekwencji kolejnym ministrom spraw wewnętrznych. Z nieznanych powodów nie dokonano zmiany umundurowania ani nie nadano stopni przynależnych policji. A przypomnijmy, ustawę o Straży Granicznej nowelizowano kilkanaście razy. Nowelę zaczęto od usunięcia pierwotnego zapisu, że na czas ”W”, Straż Graniczna staje się z mocy prawą częścią sił zbrojnych. Oczywiście, zaraz pojawią się głosy, iż tożsamość formacji buduje dodanie do stopnia literek SG np.: por. SG , kmdr por. SG. Spieszę wyjaśnić – w wyróżniku ” SG” nie ma żadnej szlachetnej idei czy głębokich przemyśleń. To nowela z początku lat 2000. Wówczas szefem Związku Zawodowego Funkcjonariuszy SG był oficer z Morskiego Oddziału, wywodzący się Morskiej Brygady Okrętów Pogranicza.

W marynarce wojennej do stopni żołnierzy ( od mł.chorążego oraz w korpusie oficerów młodszych) dodaje się wyróżnik ”mar”, by wzmóc tradycyjny przekaz, że to żołnierz marynarki a nie wojsk lądowych. Np. mł chor. mar., por. mar. itd). Tenże oficer, zaproszony do konsultacji chciał nawiązać do tradycji marynarskiej, by w tzw. stopniach niemarynarskich, czyli chorążym i oficerom w stopniu ppor., por. czy kpt. dodawać wyróżnik „SG”. Podczas wyboistej legislacyjnej drogi, gdzieś jakiś wyjątkowo kompetentny urzędas – dodał wyróżnik ”SG” do wszystkich stopni. Ówczesny komendant główny, skądinąd porządny gość (serdecznie pozdrawiam), po prostu nie zauważył takiego drobiazgu i poszło w świat. Oto cała tajemnica.

Rządzący wcześniej czy później będą musieli pochylić się nad tym wszystkim. Nie da się uciec od rozstrzygnięcia, co do charakteru formacji a tym samym umundurowania. To nie błahe rozważania. Gdy polscy żołnierze pojechali do Afganistanu, wojsko szybko zaczęły modernizować systemy ochronne wokół jednostek wojskowych (nowe płoty, systemy wizyjne i detekcyjne itd.).

Robiono wszystko, by zminimalizować zagrożenie terrorystyczne. Obserwując te działania, zadawaliśmy decydentom pytania, jakie działania w tej sferze planuje podjąć Straż Graniczna. Niezależnie od szczebla, padała odpowiedź – „przecież my nie jesteśmy wojskiem”. Tak, to prawda. Nie jesteśmy wojskiem ale potencjalny terrorysta ,widząc umundurowanych po wojskowemu gości, mógł o tym nie wiedzieć. Szczęśliwie nie doszło do aktów terroru. Problem jednak pozostał.

Społeczeństwo czeka na decyzje czy granice strzec mają policjanci wyglądający jak policjanci, czy policjanci udający żołnierzy; a może żołnierze udający policjantów.

Daniel Lipski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.