Tamte pięć lat, to „golgota” całego pokolenia urodzonych zbyt wcześnie. Według standardów rządzącej „większości”, służyliśmy totalitarnemu państwu. To nieważne, że oprócz uchwały Sejmu pierwszej kadencji, czyli aktu o właściwości ideologicznej a nie pragmatycznej, nigdzie nie znajdziemy definicji czy też kryteriów domniemanego państwa totalitarnego. To nieistotne, że autorytety naukowe, stwierdzają, że tamta Polska sprzed 1989 roku, była co najwyżej państwem autorytarnym. A to ostatnie, nie do końca mieści się w obszarze definicyjnym takiego ustroju społeczno-politycznego. Nieistotnym było także to, że wszelkie opinie prawne, łącznie z opinią Biura Analiz Sejmowych z dnia 9 stycznia 2017 r. wskazywały na to, że tzw. Ustawa represyjna, została uchwalona nieskutecznie i narusza szereg przepisów Konstytucji RP.
Decyzja o Waszym wykluczeniu i śmierci, zapadła w gabinetach polityków. Stoją za nią konkretnie osoby oznaczone z imienia, nazwiska i pełnionej funkcji. Trzy dekady zakłamywania historii i pisania jej od nowa, przyniosły efekty. Kiedy ciemną grudniową nocą, zapadały decyzje o naszym losie, opinia społeczna milczała. Nieliczne głosy krytyki, znikały w bezkresie kłamliwej propagandy. Myślicie, że ludzie stojący za stworzeniem tego bezprawia, w pewnym momencie zatrzymają się, zamyślą i zapłaczą. Nie. Nie uczynią tego nigdy, gdyż przyznaliby się do uczestnictwa w zbrodni parlamentarnej. Do dnia dzisiejszego, przy każdej oficjalnej okazji, wskazanym jest wspomnieć o „ubekach domagających się zwrotu benefitów politycznych”. Może źródło tego ostatniego, kuriozalnego określenia Wam umknęło. Znajdziemy je w jednej z odpowiedzi z dnia 11 lipca 2018 r. członka Komisji Europejskiej pani Wery Jurowej. Tak więc, dla Komisji Europejskiej naruszenie zasad praworządności w kontekście traktatów europejskich, jest odebraniem „benefitów” do tego jeszcze politycznych. To ostatnie, pokazuje najdobitniej, jaki jest stosunek do naszej sprawy, Komisji Europejskiej i osób decyzyjnych w tym organie
.Nawet w środowiskach zbliżonych do rządzącej prawicy, w kuluarowych rozmowach, podważana jest legalność ustanowionego prawa. Niemniej jednak, przy każdej nadarzającej się okazji, temat „esbeków domagających się odzyskania kolosalnych emerytur”, jest tematem topowym. Dla moderatorów dzisiejszej rzeczywistości politycznej, jest okazją do mowy nienawiści i podżegania do opresji wobec dziesiątków tysięcy niewinnych osób-adresatów tego bezprawia. Rzadko używam niecenzuralnych słów, ale przy tej okazji nasuwa mi się stwierdzenie Józefa Piłsudskiego: pocałujcie mnie w dupę tylko przez papier, żebyście mnie czymś, nie zarazili. I tyle. Szkoda wytapiać czasu i przekonywać tych wszystkich, którzy mają złe intencje lub popsute głowy.
Istotniejsza jest jednak analiza aktualnej sytuacji i wyciagnięcie z niej wniosków na przyszłość. Czy szeroko pojęte środowiska mundurowe, dotknięte bądź zaangażowane w walkę ze skutkami niniejszej ustawy popełniły błędy? Czy były to błędy dotyczące przyjętej „narzędziowni” lub wytypowanych środowisk politycznych, które w przyszłości mogły zniwelować skutki ustawy represyjnej? Uważam, że szukanie błędów w aktywności i działaniach „liderów”, byłoby nie tylko nadużyciem, ale i aktem jawnej niesprawiedliwości. Organizacją, która podjęła się skoordynowanej walki ze skutkami bezprawia legislacyjnego, była Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych. Nie budzi, żadnej wątpliwości, że był to najwłaściwszy wybór. Po pierwsze, FSSM jest „stowarzyszeniem stowarzyszeń” i posiada największy potencjał osobowy i faktyczną możliwość podejmowania i koordynowania działań strategicznych, z punktu widzenia przeciwdziałania skutkom quasiustawy. Po drugie, żadna grupa zawodowa czy społeczna w najnowszej historii, nie została objęta taką skalą bezprawia legislacyjnego i wynikających z niego skutków. Co do środowisk politycznych? Cóż, zainteresowani nie pchali się oknami i drzwiami. Lewica, czyli dawne SLD była jedynym możliwym wyborem w tamtym czasie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i nasze doświadczenie życiowe, podpowiada nam, że nikt nie działa bez interesu i aby współpracować, potrzebny jest obszar, w którym zainteresowani dopatrują się swojego zysku. Ta „kooperacja”, spełniała te właściwości. Politycy, którzy firmowali swoim wizerunkiem, korzystne dla nas scenariusze, wykonali świetną pracę medialną. Kuriozalnym jest fakt, że ci najaktywniejsi, dla części naszego środowiska stali się „najbardziej podejrzani a zarazem są najmocniej krytykowani. Cóż, może jeszcze raz przytoczę słowa klasyka, czyli Józefa Piłsudskiego: „naród wspaniały tylko ludzie kurwy”.
Należy zauważyć, że suma działań medialnych i komunikacyjnych, skierowanych na odbiorcę „zewnętrznego”, nie pozwoliła, aby ustawa represyjna z 2016 roku, podzieliła „los” ustawy z 2009 roku.
Istotniejszym jednak od tego co było, jest prognoza i przyszłość. Po uchwale sędziów SN z września 2020 roku, sytuacja procesowo-sądowa uległa zmianie. Część postępowań ze skargi na Decyzję organu emerytalnego, zostało podjętych do rozstrzygnięcia. Dotychczasowe wyroki w sądach pierwszej i drugiej instancji są w większości korzystne dla ubezpieczonych i podważają decyzję organu emerytalnego. Do tej beczki miodu, trzeba jednak dodać trochę dziegciu. Brak utrwalonej linii orzeczniczej, powoduje, że analogiczne pod względem warunków służby osoby, uzyskują krańcowo rozbieżne orzeczenia. Kolejnym kuriozum jest oddalanie wniosków o odwieszenie, zawieszonego postępowania. Pomimo uchwały SN w wielu znanych nam przypadkach, Sądy Apelacyjne przychylają się do postanowień sędziów „oczekujących” na rozstrzygnięcie Trybunału Julii Przyłębskiej dot. zgodności ustawy represyjnej z Konstytucją RP. To ostatnie jest realizacją pierwotnego zamysłu twórców ustawy z 16 grudnia 2016 roku, aby nie dopuścić do merytorycznych rozstrzygnięć i przeczekać” skarżących. Pisząc językiem prostym, doczekać do ich śmierci. Ten zamysł w wyniku wiadomej uchwały, nie został zrealizowany, na całe szczęście dla adresatów złego prawa.
Aby wyznaczyć, kierunki działań na przyszłość, musimy zdiagnozować aktualną sytuację. Osoby objęte ustawą represyjną z dnia 16 grudnia 2016 roku, dzielą się na trzy grupy. Do pierwszej z nich, należą ci wszyscy, którzy prawomocnie wygrali lub wygrają sprawę sądową. Drugą grupę stanowią ci, którzy nie uzyskają pozytywnego rozstrzygnięcia. Nie można zapomnieć o tych mundurowych i członkach ich rodzin, którzy z różnych powodów nie zaskarżyli nowej decyzji emerytalno-rentowej.
Dwie ostatnie grupy represjonowanych, w najbliższej przyszłości, znajdą się w dużo gorszej sytuacji niż są w chwili obecnej. Będą stanowili mniej liczną, tym samym niezbyt atrakcyjną dla polityków grupę wyborców. A jak wiemy, klucz do systemowego rozwiązania problemu, znajduje się w obszarze polityki. Jedynie zmiana sytuacji politycznej w kraju, może stanowić jedną przesłanek takiego rozwiązania, które zniweluje złe prawo. Nie odkryje też wiedzy tajemnej, że zmiana polityczna jest jednym z warunków tej zmiany, lecz zdarzenie takie nie jest jej gwarantem.
Najskuteczniejszym z punktu widzenia osiągnięcia rozwiązania systemowego, byłoby uznanie ustaw uchwalonych w Sali Kolumnowej w dniu 16 grudnia 2016 roku jako nieskutecznych prawnie w związku z zaniechaniami formalnymi (Regulamin Sejmu) i niezgodnością z Konstytucją RP. Rozwiązanie to, jest atrakcyjne z wielu względów. Poza powrotem do stanu prawnego z 2016 roku, w przypadku stanowienia złego prawa i poniesienia szkód przez skarb państwa, można dochodzić szkody z prywatnych majątków polityków, którzy wzięli udział w bezprawiu legislacyjnym. W tym właśnie kierunku, należy podążać realizując politykę „szerokiej platformy”, w tym wypadku docieranie do polityków, mogących mieć w przyszłości wpływ na rządzenie.
Jednym z głównych kierunków działań będzie jednak docieranie do szerokiej grupy odbiorców spoza naszego środowiska. Wywarcie wpływu na ich poglądy w sprawie ustawy represyjnej, będzie miało znaczenie generalne w kontekście kształtowania oceny tego aktu przez polityków z różnych formacji.
Nie można zapomnieć o wyjaśnieniu wspomnianego wcześniej stanowiska Komisji Europejskiej i ewentualnego zaniechania przez Werę Jurową. Tym samym KE, której obowiązkiem jest stanie na straży traktatów. Reakcja Komisji na informacje o naruszeniu prawa unijnego i samych traktatów w kontekście ustawy represyjnej wskazuje, że sprawa nie została zbadana prawnie. Brak jest zresztą jakichkolwiek informacji, jakie gremium bądź jacy prawnicy na zlecenie Komisji analizowali ewentualne naruszenie w związku z uchwaleniem ustawy z dnia 16 grudnia 2016 r. Sprawa ma charakter przyszłościowy i wymaga wyjaśnienia, także poprzez europosłów popierających naszą sprawę.
Ta krótka analiza aktualnej sytuacji nie jest kompletna i została napisana na użytek publikacji w dniu 16 grudnia 2021 r. Pokazuje jednak złożoność i wieloaspektowość sprawy represjonowanych. Jesteśmy atrakcyjni w okresie kampanii wyborczych. Później niekoniecznie. Pewnie pamiętacie jeszcze kampanię w trakcie ostatnich wyborów prezydenckich. W momencie, kiedy pan Robert Biedroń „wyceniany „był na około 2% ewentualnych głosów oświadczył, że wystosował bliżej nieokreślone pismo do Komisji Europejskiej. Działania te jakoby miały być dowodem na jego wsparcie, dla naszej sprawy. Bez wnikania w meandry działań tego polityka, była to ściema. Może się mylę, ale nigdy więcej nie wracał do tego tematu. Cóż panie europośle stało się z tym pismem i pana działaniami? Po wyborach zabrakło determinacji do dalszych działań. Jeżeli uważa pan, że jesteśmy „grupowo” idiotami i puste deklaracje przyjmiemy jako dobrą monetę, jest pan w błędzie. To tylko przykład, takich sytuacji w okresie ostatnich pięciu lat było wiele. Było też wielu polityków, którzy stawali po naszej stronie i byli w tym konsekwentni. Bez względu na ich kariery polityczne i formacje w których aktualnie się znajdują, należy ich wspomagać a przede wszystkim utrzymywać dialog.
A dzisiaj w dniu 16 grudnia 2021 roku, pokażmy jedność. Pamięć. Prawda. Przyszłość. Pamiętając o ofiarach i czcząc ich pamięć, budujemy jedność środowiska represjonowanych. Pomimo różnic w spojrzeniu na aktualną sytuację i przyszłe działania, łączy nas pamięć i poczucie krzywdy. Całą resztę, trzeba modyfikować i zmieniać. Ale to już cele na przyszłość.
Wykorzystam okazję, aby złożyć Wam i waszym rodzinom, życzenia świąteczne. Zdrowia i pomyślności. Odwrócenia złego losu.
Musimy w to wierzyć, bez względu na wszystko. Bo jeżeli zabraknie nam nadziei to nie zostanie już nic.
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego 2022 roku.
Mario.