Czas wreszcie zabrać głos i oficjalnie wystąpić przed Wami jako nowy Redaktor Naczelny BM RP. Od kilkunastu tygodni poznaję codzienne życie, trudy i zmagania – oraz żal jaki pozostał po wprowadzeniu w 2016 roku „ustawy hańby”. Trudno stopniować krzywdę, każdy ma swoją własną granicę wytrzymałości. Doskonale wiemy o tragicznych przypadkach, które dotknęły Waszych kolegów. Eksmisje, zawały czy nawet samobójstwa, Trudno je zliczyć, nikt nie jest w stanie dojść, ilu z pokrzywdzonych zrobiło to tak, by wyglądało na wypadek?
Od dzisiaj pozostał nam równo miesiąc, żeby dopracować w szczegółach kołobrzeską akcję, której owoce: darowizny, zebrane do puszek i na aukcji pieniądze, zostaną skierowane dla rodzin – wdów, wdowców i sierot – po ludziach, których jedyną winą było to, że urodzili się za wcześnie, że pracowali, że bronili. Wielu z powołania inni z rodzinnej tradycji, czy też potrzeby niesienia pomocy. Narażali własne zdrowie i życie – by ocalić je innym. Nie przez przypadek praca ta nazywa się: „SŁUŻBĄ”. Ci, którzy wciąż żyją mogą jeszcze dochodzić swoich praw w sądzie. Rodziny zmarłych – już nie!
Ustawa z 2016 roku, przekreśliła całe życie zawodowe tysięcy osób. Od pracowników biurowych, przez tych z pierwszej linii walki ze zwykłą, pospolitą czy zorganizowaną przestępczością. Wyrzucono na śmietnik poświecenia pracowników i funkcjonariuszy, którzy w trakcie tych czterdziestu pięciu powojennych lat tropili, ścigali, łapali, zapobiegali mniejszym i większym przestępstwom, tak byśmy mogli prowadzić normalne i bezpieczne życie. Chodzić do pracy, szkoły, jeździć na wakacje. Ilu z tych, którzy głosowali za tą ustawą wołało „Milicja!”, gdy ktoś napadł ich w bramie, w domu czy na ulicy? ilu odetchnęło z ulgą widząc nadjeżdżający patrol w momencie, gdy szła w jego kierunku grupa agresywnych chuliganów? Polityka przekreśliła tę wdzięczność, nowemu pokoleniu, dawnych obrońców prawa przedstawia się jako zbrodniarzy, pozostaje jedynie odwołać się do ich refleksji – kto w takim razie dbał o bezpieczeństwo ich rodziców? Kto zajmował się administracją tworząc struktury z których powstała III RP?
Teraz oni, dawni obrońcy potrzebują pomocy. Obecna władza, wrzuciła wszystkich do jednego worka. Worka, w którym najmniej liczną grupą są pracownicy politycznego aparatu bezpieczeństwa PRL. Nielubiani przez kolegów z pracy, wielokrotnie szykanowali również tych, w których imieniu zabieramy dzisiaj głos.
Jak wcześniej wspomniałem, pozostał nam miesiąc do akcji Serce 2021. Celowo powtórzę, traktując to jako podkreślenie wagi tego wydarzenia, że w tym roku zbieramy pieniądze dla tych, którzy już sami upomnieć się nie mogą, czyli rodzin pokrzywdzonych ustawą, byłych członków Bractwa Mundurowego RP. Mamy więc pełne ręce roboty – zaczęło się odliczanie.
Będąc członkiem wspierającym, w pełni identyfikuję się z pokrzywdzonymi. Wielu z Was znam osobiście, z wieloma zaprzyjaźniłem się telefonicznie lub on-line.
Moja dotychczasowa działalność społeczna i wykonywany od ponad ćwierć wieku zawód – dziennikarz, redaktor, felietonista, również na stanowiskach kierowniczych – mogą się przydać przy organizacji tej imprezy.
Dotychczasowe doświadczenie podpowiada, że tylko przy pełnym zaangażowaniu odniesiemy sukces. W końcu sprawiedliwość zwycięży, w to nie wątpię. Chodzi o to, żeby nie czekać na nią latami, żeby ten proces przyśpieszyć, żeby uratować przed eksmisją kogo się da, żeby zapewnić minimum egzystencji jak największej liczbie poszkodowanych i to poszkodowanych potrójnie – ustawą z 2009, 2016 oraz śmiercią najbliższej osoby. Do czasu, aż doprowadzimy – czy społecznym naciskiem, czy lobbowaniem – do zmiany tej ustawy my musimy o nich zadbać, by wreszcie ludzie ci mogli cieszyć się czymś tak zwyczajnym, tak prozaicznym – jak spokojne, pozbawione nieuregulowanych zadłużeń, zaległych płatności i lęku związanego z wizytą listonosza – życiem.
Właśnie to, mogę i chcę Wam zaoferować. Oprócz całej masy podejmowanych działań, potrzebna jest również przychylna opinia społeczeństwa, a wręcz jej nacisk na rządzących.
Dlatego właśnie tu jestem. Ze swojej strony zobowiązuję się, że – niezależnie od okoliczności – zawsze będę na stanowisku. Zrobię wszystko co w mojej mocy, by nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Pomoże mi w tym zespół redakcyjny, który już znacie: Aneta Wybieralska, Sylwia Rapicka, Jaga Kowalik, Mieczysław Malicki.
Red. Nacz. Piotr Jastrzębski
Mnie najbardziej boli, gdy taki polityk lub sędzia twierdzi, że nie pozbawili nas środków do życia.To co mi zostawili szło na wynajęcie kwatery i utrzymanie studiującej w Warszawie starszej córki. Ja z młodszą, uczącą się w V klasie szkoły podstawowej córką żyliśmy….. No właśnie, jak mi się ktoś pyta z czego ja żyję? Odpowiadam: Z przyzwyczajenia… Liczę na to, że kiedyś spłacę długi. Wiem, że starsi, nie mogący pracować mają gorzej. Pozdrawiam !!!