Podczas III kołobrzeskiej konferencji służb mundurowych „Serce 2021 – Pamięć, Prawda, Przyszłość” poruszającym fragmentem był apel pamięci ofiar zbrodniczej ustawy „kolumnowej”. Gdy prezes Bractwa Mundurowego – Marian Szłapa odczytując apel wymienił jedno nazwisko – podinsp. W. Był to pierwszy policjant, który na skutek tego „prawa” odebrał sobie życie. Było ich oczywiście znacznie więcej, samobójstwa, nagłe zgony, zawały, udary, wylewy, ciężkie stany depresyjne.
Dotychczas skrupulatnie naliczono 62 takie przypadki, to oczywiście nie wszyscy, ale rodziny zmarłych nie zgodziły się na publikację. Inaczej się odbiera listę nazwisk zmarłych, ale też zupełnie inaczej, gdy na tej liście znajdzie się nazwisko znajomego – kolegi, czy koleżanki.
Tak odebrałem właśnie nazwisko podinspektora W. Po prostu go znałem. Nawet nie osobiście, ale z internetu, gdzie obaj zawzięcie pisywaliśmy na zamordowanym przez hakerów (ciekawe, jakie noszą legitymacje…) Internetowym Forum Policyjnym. Miał tam nick „Mściciel2”. Znam też jego historię, w której w jakiejś fazie uczestniczyłem.
Przez jakiś czas, do listopada ’89 r. pracował w pionie polityczno – wychowawczym, później, jako dobry i doświadczony policjant pełnił szereg funkcji kierowniczych. Pierwszy raz uderzony został na mocy platformerskiej ustawy z 2009 r. I to podwójnie. Gdy odchodził na emeryturę, miał dokładnie taką wysługę, która dawała mu równiutkie 75% emerytury. Na emce podjął pracę cywilną.
ZER zabrał mu kawałek emerytury z tytułu ustawy oraz dalszą kwotę, bo jego zarobki przekraczały dopuszczalny limit wobec – już zmniejszonej – emerytury. Pomagałem mu w czasie procesu, pisząc różne pisma procesowe, dzieląc się zdobytymi przeze mnie materiałami. W pewnym sensie, nasze procesy toczyły się równolegle; tyle, że ja walczyłem wyłącznie o zasadę prawną, jako że z emki nic mi nie zabrali (z powodu długiej wysługi). Razem walczyliśmy tak przez ponad trzy lata. Z sukcesem. Obaj wygraliśmy sprawy w Sądzie Apelacyjnym.
„Mścicielowi” ZER musiał zwrócić znaczną kwotę, ponad 30 tys. zł, mnie tylko koszty. Był pewny, że wobec res iudicata już go nikt nie ruszy. Niestety; ruszyli – z ustawy z 2016 r. wdeptując w błoto prawomocny, wykonalny i wykonany wyrok Sąd Apelacyjnego. Jest to barbarzyństwo prawne, nienotowane w historii prawa, licząc od czasów rzymskich.
Wobec perspektywy dalszych procesów zwyczajnie nie wytrzymał. Ja mam jeszcze trochę siły i walczę, już ponad 4 lata. Jak długo jeszcze? Zważmy – po raz pierwszy w historii polskiego prawa ustawą zamordowano bezpośrednio kilkadziesiąt osób. Ok. 1700 już zmarło nie doczekawszy rozstrzygnięcia sądowego. Czymże się zatem ustawa „kolumnowa” rożni od hitlerowskich ustaw norymberskich? Tylką skalą ofiar.
W sensie filozoficzno – prawnym niczym! Tyle, że ustawy norymberskie doczekały się swojej Norymbergi i praktycznego zastosowania „formuły Gustava Radbrucha – lex iunitissima non est lex (prawo niegodziwe nie jest prawem). My wciąż czekamy na Norymbergę. Musimy się doczekać, niechaj pełną mocą „zagra” przydomek „Mściciel2”.
Cześć jego pamięci!
Adam M. Rapicki